Miłość ci wszystko.... wyleczy?
polish·@anka·
0.000 HBDMiłość ci wszystko.... wyleczy?
Wystarczy kochać pieska i kotka, żeby był zdrowy. Nie potrzeba szczepić. Ruch antyszczepionkowy przenosi się na weterynarię. Coraz więcej właścicieli zwierząt (tu będę pisała tylko o domowych pieskach i kotkach) uważa, że nie ma potrzeby szczepić zwierząt. Jeśli nie wychodzą z domu to już w ogóle poroniony pomysł z tymi szczepionkami, bo niby jak się mają zarazić. Każda z chorób, przeciwko którym szczepimy psi i koty, jest śmiertelna. Wystarczy kichnięcie, polizanie trawy, powąchanie miejsca, aby złapać wirusa/bakterię. Co potem? Są dwie opcje. 1. jeśli zwierzę było zaszczepione, to po spotkaniu z chorym psem czy kotem nic mu nie grozi. Ale nawet jeśli zachoruje to choroba będzie miała lekki przebieg i da się łatwo wyleczyć. 2. jeśli nie było szczepione to skutki będą tragiczne. Oczywiście zawsze będą wyjątki które, mimo braku szczepień jakichkolwiek, będą zdrowe i radosne. I w drugą stronę: te zaszczepione na wszystko, wychuchane i wydmuchane, wskutek spadku odporności czy wyjątkowo zjadliwego szczepu wirusa zachorują i padną. Ale to margines populacji, nie ma co liczyć na cud. Nie ryzykujmy zatem. Dlaczego coraz więcej osób nie chce szczepić swoich zwierząt? Czego się obawiają? Autyzmu u psów. Alergii różnych Raka Otępienia i guza mózgu Mutacji.... wiecie co, chyba o chorobie popromiennej nie wspomnieli. A my, lekarze weterynarii, jesteśmy mafią weterynaryjną na utrzymaniu koncernów szczepionkowych. I tylko zdzieramy za szczepionki, niepotrzebnie szczepimy, bo skoro pies nie wychodzi z domu to po diabła go męczyć i dręczyć. Wiedzieliście o tym? Bo my nie. Dodam tylko, że jesteśmy opłacani przez "rojalcanin" za sprzedawanie ich karm, śmieci znaczy. Bo rojal to największe zło i to wstyd, że my tym handlujemy. No, ale skoro bierzemy za to kupę kasy to nic dziwnego. I wszyscy o tym wiedzą z wyjątkiem nas. *Celowo napisałam w cudzysłowie nazwę fonetycznie*. Chociaż są tacy, którzy nie szczepią dzieci ale psy i koty tak. I nie myślcie, że to dla zdrowia zwierzaków, o nie. Ludzie ci wierzą w straszliwe skutki szczepień, ale pies to pies i najwyżej zdechnie. A wścieklizna świetnie leczy się utleniaczami i witaminą C. Inne wirusy też, tym samym. Nie pytajcie mnie co to są utleniacze. Co ja o tym sądzę? Boję się tej wszechogarniającej głupoty, która nie ma końca. Nie ma żadnych racjonalnych ani naukowych dowodów, że szczepienia są złe. Wręcz przeciwnie, szczepienia ratują życie, zapobiegają chorobom, "trzymają w ryzach" choroby, które dzięki szczepieniom przestały istnieć i zagrażać ludziom. Zobaczcie co się dzieje teraz: coraz więcej przypadków odry, kokluszu i innych. Szczepicie swoje psy i koty? Nie tylko przeciwko wściekliźnie ale też przeciwko chorobom zakaźnym? Tak? Uff, odetchnęłam z ulgą. 