Co się dzieje ze Steemem? #3
polish·@deepresearch·
0.000 HBDCo się dzieje ze Steemem? #3
To chyba będzie mój ostatni w tej krótkiej serii wpis o aktualnej sytuacji na naszym ukochanym blockchanie, swego rodzaju podsumowanie. Zamiast jednak relacjonować wydarzenia, tym razem skupię się na przedstawieniu możliwych scenariuszy na przyszłość mediów społecznościowych na blockchanie. Chciałbym też podzielić się z Wami szeregiem moich osobistych przemyśleń i pomysłów na usprawnienie naszego ekosystemu. Społeczność Steem odetchnęła ostatnio z ulgą, kiedy zarówno giełda Huobi, jak i Binance rozpoczęły zapowiadany power-down, wytrąciło to Justinowi oręż z ręki, i jego ewentualne przjęcie władzy wiązać by się musiało z dużymi zakupami na giełdach. W tym samym czasie na giełdach cena STEEM w parze do BTC cały czas rośnie, wydaje się, że obie strony się zbroją. Cały czas toczą się też dyskusję o przyszłości. W naszym małym świecie obserwuję trzy główne narracje co do kierunku, jaki należałoby obrać. "Tradycyjni biznesmeni", w tym koreańska społeczność argumentują, że Steemit został nabyty zgodnie z prawem, Sun może nam pomóc, a Steemit trzeba zmieniać. Stają oni w opozycji do obecnych witnessów, przejawiają raczej płytkie zrozumienie technikaliów i proponują raczej proste, reaktywne rozwiązania w duchu "zmian dla zmian". Nie będę się tutaj zajmował polemiką i zgłębianiem tego punktu widzenia. Witnessi, miłośnicy decentralizacji, liderzy naszej społeczności, osoby najmocniej zaangażowane i najgłębiej poinwestowane nie widzą szans na współpracę z Panem Chińczykiem. Trudno im się dziwić po tym, co zaszło. Pomijając aktualny opis wydarzeń, Sun przejawia totalny brak jakichkolwiek kompetencji, zarówno miękkich jak i technicznych, aby być postrzeganym jako partner. Nie widać też śladu zwyczajnej dobrej woli, teraz kieruje nim walka o honor i chęć odkucia się . O oddzieleniu łańcucha już nie tylko się przebąkuje, hard fork wymieniany jest już otwarcie jako jedyna wyobrażalna opcja w obecnych okolicznościach. Ciężko jednoznacznie wskazać konsekwencje takiego posunięcia, krytycy spodziewają się jednak marginalizacji społeczności, utraty zaufania dużych giełd i znaczącej części krypto-świata, a także dalszego spadku ceny, co doprowadziłoby do wyludnienia. W tej sytuacji udaje nam się obronić nasz model zarządzania, a Pan Chińczyk zostaje z ręką w nocniku. Zaznaczę, że jest to pewne uproszczenie, nie znam osobistych zapatrywań na tę sprawę każdego z witnessów, jest to pewien wyciąg z narracji przewijających się na stronie TOP. Wszyscy wyżej wymienieni reagują mocno emocjonalnie, nic dziwnego na stole leżą ogromne pieniądze, po każdej ze stron. Być może istnieje jednak jeszcze inne rozwiązanie. Wczoraj moją uwagę przyciągnął [post](https://steempeak.com/blockchaindev/@theoretical/c3cjk-hello-world) użytkownika @theoretical, który współtworzył Steemit i zrezygnował z roli dewelopera w grudniu 2018 roku. Być może powstanie zupełnie nowy blockchain! Theoretical ma bardzo ciekawy punkt widzenia. Zamiast szukać winnych i dochodzić co i kto mógł zrobić lepiej, widzi on ostatnie tygodnie jako techniczną porażkę kodu, który nie był w stanie poprawnie dostosować się do czegoś, co określił jako ludzką naturę. Ludzie mają bardzo przewidywalne emocje, chciwość, zazdrość, lenistwo. Steem widziany jest przez niego jako zwyczajna lekcja, doświadczenie, z którego należy wyciągnąć lekcje przy projektowaniu nowej, lepszej sieci. Dlaczego nie fork? Możliwości manewrowania elementami obecnego systemu nie są wystarczające do przezwyciężenia napotkanych przeszkód. Czy to już czas na kolejny etap w rozwoju zdecentralizowanych sieci?  Dobre oprogramowanie jest w stanie przewidzieć zachowania ludzi i dostosować swoje zachowanie biorąc je pod uwagę. Autor pisze o tym, że dobry blockchain jest w stanie użyć zarówno jasną, jak i ciemną stronę ludzkiej natury, aby stworzyć "maszynę, która zmieni świat". Jakie są więc największe lekcje i przeszkody z ostatnich lat? Dzięki rozmowie z @assayer i obserwacji Steema udało mi się ukształtować pewne poglądy na ten temat. ***Głosowanie*** Pieniądze=władza. Aż zbyt dobrze znamy tę sytuację z codziennego życia. Blockchain Steem nie zdołał zakwestionować tego poglądu. Ilość SP przekłada się na głosy w stosunku 1:1. Nie dość, że tutejszy mechanizm głosowania jest w stanie zapewnić odpowiednio zasobnemu użytkownikowi możliwość przejęcia władzy absolutnej, to nie bierze pod uwagę niczego innego poza zasobnością portfela. Oczywiście, nikomu na rękę nie była zmiana takiej sytuacji, ponieważ mogłaby zburzyć delikatne status quo, w którym witnessi kontrolują zasady. Jestem jednak daleki od szukania winnych, poruszam się tu też w sferze abstrakcji - nie chodzi mi o żadnych konkretnych witnessów. Fakt jednak jest taki, że mechanizm głosowania pozwolił pojedynczemu aktorowi przejąć władzę. To jest część ludzkiej natury i to jest w porządku! Podkreślę też, że moim zdaniem taka sytuacja i tak jest OGROMNYM postępem w stosunku do mechanizmów władzy znanych ze świata off-blockchain. U podstaw założeń tego stanu rzeczy leżało przekonanie, że użytkownicy, którzy mają najwięcej SP, najmocniej troszczyć się będą o dobro łańcucha, a co za tym idzie, wysoką cenę STEEMa. Dlaczegóż by jednak nie sięgnąć po owoc, który wisi niżej? Łatwe krótkoterminowe zyski ponad długofalową strategię? Podkreślę to jeszcze raz, to nie jest zakamuflowane oskarżenie, jeśli ktoś czytał poprzednie moje wpisy, zdaje sobie sprawę, że wspieram w działaniach obecnych witnessów Steema całym swoim serduszkiem i SP. Poza tym mamy tendencję do minimalizowania ryzyka straty ponad maksymalizowanie potencjalnych zysków, stąd tendencje do konserwowania stanu, który nam sprzyja, zmiana niesie nieznane. Jak to rozwiązać? Nie mam prostych odpowiedzi, wydaje mi się jednak, że zidentyfikowałem obszary, którym warto się przyjrzeć. Po pierwsze istnieje bardzo dużo potencjalnych konfiguracji głosowania. Daleki jestem na przykład od systemu 1user=1vote, tym bardziej że wymagałoby to weryfikacji użytkowników. Do zakwestionowania jest również model, w którym siła głosu zależy tylko środków na koncie, jest to wręcz zachęta dla potencjalnych inwestorów do przejęcia władzy nad łańcuchem. Rozsądną propozycją wydaje się obniżenie ilości możliwych kandydatów do np. 5, ale czy to wystarczy? Dlaczego nie skomponować by algorytmu, który bierze pod uwagę dużo więcej czynników? Token reputacji, zaangażowanie w społeczność, aktywność, jakość treści, to tylko niektóre z czynników, jakie teraz przychodzą mi do głowy. Inna myśl, jaka mnie naszła to sprawienie, że blockchain będzie elastycznie reagował na zmiany w swoim środowisku. Siła głosu w takim model podlegałaby ciągłym zmianom w zależności od warunków w otoczeniu. Np. blockchain z małą społecznością byłby bardzo wrażliwy na przejęcie przez pojedynczego inwestora, algorytm uznałby więc, że wpływ SP na siłę głosu będzie niski. W miarę rozrostu społeczności i jej siły do przeciwważenia "kupionych" głosów, udział SP w sile głosu mógłby rosnąć. Takie rozwiązanie przyciągnęłoby do społeczności w pierwszej kolejności inwestorów szczerze zainteresowanych rozwojem i dobrem platformy, a nie tylko czystym zyskiem i chęcią przejęcia władzy. ***Scentralizowana decentralizacja*** W społeczności często przewijają się głosy, że zdecydowana większość nowych środków ląduje u wąskiej grupy najpopularniejszych użytkowników, głosujących głównie na siebie nawzajem. Nie wiem, w jak dużym stopniu jest to problemem, nie mam danych na ten temat, natomiast bardzo łatwo jest mi sobie wyobrazić taką sytuację i do pewnego stopnia jest to też moja obserwacja. To nic dziwnego, w każdej społeczności formuje się grupa użytkowników najbardziej zaangażowanych, najlepiej zorientowanych i najmocniej poinwestowanych i to też jest normalne. Chciałbym tutaj abstrahować od moralnych aspektów prawa własności itp. a skupić się na analizie problemu od strony teorii gier. Kiedy jednak stopień centralizacji przychodów staje się zbyt duży, cała społeczność najpierw cierpi, a potem upada (aka rewolucja). Odpowiedzialnością osób "u władzy", jest takie zorganizowanie prawa (kodu), żeby osiągnąć najbliższą optymalnej dystrybucję głosów. Dotychczas na Steemicie obowiązywała doktryna jakości treści. Już kiedyś o tym pisałem, natomiast spróbuję przedstawić tę sytuację jeszcze raz. Wyobraźmy sobie dwie hipotetyczne skrajności, w jednym z systemów 100% środków trafia do kreatorów najlepszych treści, platforma staje się mocno elitarna, a przez to nigdy nie osiągnie masowej adopcji, jest kółkiem wzajemnego chwalenia się skillami content-creatorów, tworzy się zamknięty system, w którym zwyczajny użytkownik nie bardzo ma czego szukać poza treścią, która go interesuje, a takich platform jest już wiele. Druga hipotetyczna skrajność, to idealnie równa dystrybucja głosów, każdy użytkownik, dostaje po równo środków, miliony hindusów wrzucają zdjęcia z podwórka i zarabiają na nich po kilka centów, wartość platformy bierze się tutaj nie z jakości treści, tylko z wystąpienia efektu sieciowego, oczywiście potrzebny jest mechanizm. Celujemy w złoty środek. Oczywiście zachowujemy narzędzie do czyszczenia serwisu z plagiatów, spamu i nielegalnych treści, implementujemy bardziej zaawansowane narzędzia do promowania najlepszego kontetu i celujemy w rozkład normalny dochodów z twórczości. Jest niewiele wybitnego kontentu, również niewiele naprawdę złego, większość jest, no cóż... przeciętna. To jest normalne, i to też jest w porządku!  Przy takim rozkładzie najwięcej użytkowników dysponuje statystycznie największą siłą głosu, co paradoksalnie w ostatecznym rozrachunku zwiększa również dochody tych u szczytu i siłę całej sieci. Im więcej delfinów, tym więcej zabawy w delfinarium :D Badając [współczynnik Giniego](https://pl.wikipedia.org/wiki/Wsp%C3%B3%C5%82czynnik_Giniego) można by na bieżąco obserwować "rozwarstwienie majątkowe" na platformie i dostosowywać parametry na korzyść mniejszych graczy, jak na przykład modyfikacja potencjalnych maksymalnych zysków. Tak, byłby to swego rodzaju social. ***Cena tokenu*** Chyba wszyscy zdążyliśmy już zauważyć, jak bardzo cena tokenu STEEM wpływa na aktywność na platformie, krypto-zimy są srogie, a dodatkowe zachęty (staking?) do HODLingu w dobie spadku cen mogłyby być tutaj rozwiązaniem. Zachęty takie, jak i wszystkie powyższe mechanizmy, musiałyby być wprogramowane w kod blockchaina, tak aby zasady były jasne i przejrzyste dla wszystkich. Ostatecznie byłby to tylko kolejny eksperyment, z którego bylibyśmy w stanie wyciągnąć nowe wniosku. STEEM, powstał w końcu w Stanach, jego reguły są bardzo mocno ukierunkowane kapitalistycznie, czy przynosi to dokładnie takie same skutki jak w realnym świecie? Koncentracja kapitału, interferencja kapitału z władzą i kryzys finansowy. Mój punkt widzenia jest taki, że coś, co zwykliśmy nazywać kapitalizmem i socjalizmem, są zwyczajnie dwoma końcami tego samego spektrum czegoś, co nazywamy ekonomią. Rozwiązania proponowane przez oba krańce spektrum w pewnych okolicznościach mogą być korzystne, a w pewnych szkodliwych. Zastosowanie skrajnego modelu jest zwyczajnie nieefektywne, ale te eksperymenty znamy już ze świata off-blockchain... Przepraszam Was za ewentualne błędy, czy niejasności, zacząłem nową pracę i po 10h jestem wypruty, bardzo chętnie wyjaśnię i dopowiem, ale jutro. Zapraszam do dyskusji i jak zwykle pełna otwartość na wszystkie konstruktywne argumenty! Pozdro!
👍 osavi, markoslaw, rozku, bowess, khrom, lesiopm, browery, ratelmiodozer, techken, laissez-faire, jacekw, kapitanrosomak, msmp, pkocjan, cheer-up, mys, tipu, whd, beleg, mightypanda, julian2013, bilpcoinpower, fego, archisteem, jamzed, hallmann, bezkresu, herbacianymag, zimnaherbata, jakipatryk, kargul09, greelos, engrave, nicniezgrublem, santarius, glodniwiedzy, ocisly, imperfect-one, gameeit, bgornicki, aditor, spacesheep, acronyms, trampmad, assayer, gtg, arcange, kgdruglords, raphaelle, anshia, fat.music, piotrgrafik, rafalski, pstryk, racibo, grecki-bazar-ewy, pl-kuchnia, pannapysia, julietlucy, leancenter, peter.goki, jozef230, saunter, yellowmode,