Rejestr historii na blockchainie

View this thread on: d.buzz | hive.blog | peakd.com | ecency.com
·@hallmann·
0.000 HBD
Rejestr historii na blockchainie
Aż trudno uwierzyć, że minęło 15 lat od <i>Smoleńska</i>. Ówcześni pięciolatkowie mają dziś dwadzieścia lat. Ja mam wrażenie jakby to było przedwczoraj. Niewątpliwie był to jeden z tych dni, który zapamiętuje się ze szczegółami. Pracowałem wtedy w Pałacu Młodzieży. Była sobota. Wyjątkowo byłem w pracy, bo organizowaliśmy larpa. Przyszedłem do wielkiej sali, gdzie odbywały się zajęcia rysunku. Odpaliłem komputer i zobaczyłem co się stało. Zadzwoniłem do Agaty, szefowej mojego działu. Postanowiliśmy odwołać imprezę. Zrobiliśmy tylko sesję zdjęciową, żeby mieć materiały do promocji kolejnego larpa.

![](https://images.ecency.com/DQme5zHFkgGvxgUoWoxqPLXBawvx6oCb9aQd8gJvDoHdUYP/img_2557.jpg)

<center><i>Kartka, którą znalazłem ostatnio w "Listach" Tolkiena.</i></center>

"Obyś żył w ciekawych czasach" - tak Chińczycy przeklinają ludzi, którym źle życzą. Gdy byłem dzieckiem wiele wskazywało, że "moje czasy" będą raczej nudne. Fukuyama ogłosił koniec historii. Nie minęła dekada i okazało się, że wcale nie. 11 września 2001 to kolejny dzień, który pamiętam ze szczegółami. Było to chyba pierwsze <i>historyczne wydarzenie</i>, które zarejestrowałem całkowicie świadomie. Wiedziałem, że dzieje się coś bardzo ważnego. Podobne wrażenie miałem w 2005 roku, gdy umierał Jan Paweł II. Naiwność pozwalała mi wierzyć, że skoro pogodzili się kibice Wisły i Cracovii to oto doświadczamy czegoś, co wszystko zmieni na lepsze. Potem zrozumiałem, że w tę stronę raczej to nie działa. Zrywy serc są jak zapalona słoma. 

Potem był Smoleńsk, pandemia, inwazja na Ukrainę. Przynajmniej taki jest mój subiektywny rejestr historycznych wydarzeń, o których za 30 lat mógłbym opowiedzieć ze szczegółami siedząc w bujanym fotelu. Przynajmniej tak mi się może wydawać. Są bowiem badania, z których wynika, że ludzka pamięć lubi płatać figle. Zjawisko to określa się jako "flashbulb memories". Termin ten wprowadzili w 1977 roku Roger Brown i James Kulik. Opisali je jako szczegółowe wspomnienia związane z poruszającymi wydarzeniami (np. zabójstwo JFK), które wydają się "fotograficzne". Jednak zauważyli, że nawet te wspomnienia nie są odporne na zmiany. Temat ten pojawił się w kontekście WTC. W 2001 roku amerykańscy naukowcy poprosili uczestników o opisanie swoich wspomnień z 11 września dzień po ataku, a potem po roku, 3 latach i 10 latach. Szczegóły (dotyczące np. miejsca, z którego dowiedzieli się o ataku, obecnych osób, etc.)  zmieniały się znacząco, choć badani byli pewni ich dokładności. Co ciekawe, tempo zniekształceń było podobne do zwykłych wspomnień (np. codziennych wydarzeń), ale ludzie częściej wierzyli w prawdziwość tych związanych z 9/11. Wszystko to prowadzi mnie do wniosku, że blogowanie może mieć sens również w kontekście przechowywania historii a opowieści dziadka Hallmanna lepiej konfrontować z tym, co pisał kilkadziesiąt lat wcześniej na Hive.
👍 , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,